czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 3

~muzyka~

- Na prawdę słodko razem wyglądacie. Byliście kiedyś parą?- Z rozmyśleń związanych z Louisem wyrwała mnie blond piękność swoim melodyjnym głosem. Spojrzałam w jej kierunku cały czas stojąc blisko przyjaciela, który nie miał najmniejszej ochoty wypuszczać mnie z objęć.
- Nie. Nigdy nie byliśmy razem, ale w sumie warto byłoby przypomnieć sobie stare czasy, prawda Lou?- Mówiąc te słowa z początkiem wpatrywałam się w Perrie, jednak potem szybko się na tym przyłapałam, że te słowa są tak w zasadzie kierowane do Louisa, a nie do blondynki. Dlatego odwróciłam głowę w stronę szatyna i zachęcająco się uśmiechnęłam. Chyba bardzo spodobał się mu ten pomysł ponieważ obdarzył mnie szerokim uśmiechem, a następnie ucałował mój miękki polik. Nie dało się ukryć, że bardzo spodobał mi się ten gest. Zwłaszcza, że cały czas w tym samym pomieszczeniu znajdował się Zayn, który był naocznym świadkiem tego, że ja dopiero zaczynam się rozkręcać.
- Perrie kochanie, chyba chciałaś coś pokazać Rose, prawda? W końcu po coś tu przyszła. - Szybko skwitował Zayn moją obecność tutaj. Może i miał rację, że przyszłam tu z początkiem tylko po to. Jednak, kiedy dowiedziałam się, że chłopcy też tu mieszkają to moja wizyta aby zemścić się na Zayn'ie bardzo szybko przerodziła się w towarzyskie odwiedziny.
- Zayn Misiu, nie przeszkadzaj im teraz. To co chciałam pokazać Rose może zaczekać, a ich zakochane spojrzenia aż się proszą o chwilkę prywatności- Najwidoczniej Perrie chciała mnie obronić przed złym zachowaniem Zayn'a. Jednak ja mimo wszystko odsunęłam się od Louisa, który był bardzo zawiedziony tym czynem, po czym odparłam spoglądając w ich stronę.
- Nie w porządku. Zayn ma rację. Przyszłam tu abyś pokazała mi twoje pomysły na ślub, a to że spotkałam tu bardzo dawno nie widzianych przyjaciół to zwykły bonus. A więc co tam masz?- Po tych słowach Perrie jeszcze raz spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem za słowa jej narzeczonego po czym udała się na moment na górę zostawiając mnie z piątką chłopaków. Po chwili podszedł do mnie ponownie Louis i chwytając moja wąską talie jedną dłonią zaprowadził mnie do aktualnie wolnej kanapy i pozwolił mi na niej przysiąść, a on dosiadł się zaraz obok prawie siadając mi na udach.
- Jest o Ciebie cholernie zazdrosny- Usłyszałam szept docierając do mojego prawego ucha oraz czułam ciepły oddech Lou na mojej nagiej szyi. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie i specjalnie nie pochylając się nad jego uchem i nie szepcząc mu w nie, tak jak on to uczynił, abym tylko ja to usłyszała, odparłam
- I właśnie taki ma być przez te najbliższe pół roku. - Chyba Zayn domyślił się, że to o niego się rozchodzi bo spojrzał się niepewnie w naszą stronę po czym usiadł po mojej lewej stronie, choć w stosunku do Lou zachował o wiele większy dystans.
- Rose, ślicznie wyglądasz. Powinnaś częściej chodzić w sukienkach. Chociaż ładnemu we wszystkim ślicznie. Zayn, ja na Twoim miejscu żałowałbym, że tak się zachowałeś w stosunku do naszej piękności.- Odparł Liam, który spoglądał w moją stronę z serdecznym uśmiechem. Cały czas zachowywał się, jak najprawdziwszy przyjaciel. A po tych słowach miałam wielką ochotę wstać i go po prostu wyściskać.
- Nie wpieprzaj nosa w nie swoje sprawy. Lepiej zajmij się Danielle.- Burknął znacząco poirytowany Zayn. Już to, że tu jestem na pewno mu się niezbyt podobało, a co dopiero takie docinki ze strony swoich kolegów. Jednak teraz widać, że to ja skradłam ich serca, a nie on. I, że to ja w tej walce mam całkowicie ich poparcie. - Co ona na takie teksty, o innych dziewczynach?!
- Zayn! Zachowuj się. Co się ostatnio z Tobą dzieje?!- Chyba właśnie Perrie zjawiła się w odpowiednim miejscu i czasie. Bo gdyby nie rozbrzmiał jej lekko poirytowany głos to raczej Liam by mu odpowiedział coś nie miłego, a on nie wiedząc jak się wybronić po prostu by wstał i przywalił własnemu przyjacielowi. Skąd ja to wszystko wiem?! Znam ciało Zayn'a na wylot. I jako pierwsza mogę zwrócić na to uwagę, jakimi gestami okazuję tak jak, np. teraz złość. Przez ciągłe zaciskanie i puszczanie wolno uścisku dłoni oraz poruszanie lewą nogą jakby miał jakieś drgawki.
- Przepraszam- Mruknął pod nosem po raz kolejny rozluźniając uścisk dłoni
- Odkąd wróciliśmy wczoraj ze spotkania z Rose zachowujesz się jakoś inaczej. Wrzeszczysz na wszystko i wszystkich. Chyba to bliskie spotkanie ze ścianą nieźle Ci namieszało.- Słysząc jak Perrie znów wspomina o zderzeniu Malika ze ścianą, co było oczywiście kłamstwem spojrzałam w dół. Teraz najbardziej interesującą rzeczą w tym pomieszczeniu były moje łososiowe buty. Chyba Louis nie słyszał tej opowieści, albo właśnie wiedział co tak na prawdę się stało i po prostu wybuchł głośnym śmiechem. Przeniosłam na moment wzrok w jego stronę. Tomlinson zawsze miał strasznie zaraźliwy śmiech. Chociażby mnie nim zawsze zarażał. Dlatego teraz nie mogło być inaczej i widząc go w takim stanie sama lekko zachichotałam.
- Tak, tak. Bardzo śmieszne, na prawdę boki zrywać.- Skwitował nasze zachowanie Zayn
- Przerasta Cię to wszystko?- Dopytywała dalej jego narzeczona siadając obok mnie, a po swojej drugiej stronie miała swojego wybranka, który nie chcąc odpowiadać na jej pytanie po prostu uznał za najlepszą drogę ucieczki spoglądanie bezsensownie w jeden punkt, tak jak ja to jeszcze niespełna 5 minut temu robiłam ze swoimi butami, choć on wybrał swoje palce. Widząc, że mimo wszystko prawie wszyscy się na niego wpatrują ja przejęłam sprawę w swoje ręce i wyjęłam bez pytania z rąk Perrie zielony segregator.
- Dobra pokaż co tam wymyśliłaś ciekawego. Bo z takim tempem to może za tydzień stąd wyjdę.- Po tych słowach czułam, że to teraz wszyscy się na mnie patrzą, ale w końcu nie są mi to obce osoby, więc nie stresowałam się tym ani troszkę. Perrie otworzyła segregator, który teraz właśnie znajdował się na moich kolanach. Tak jak na mojej twarzy można było zauważyć uśmiech i jakieś koloryty skóry, tak teraz tylko i wyłącznie przerażenie, smutek i ból. Co było na pierwszej stronie?! Pełno ich wspólnych zdjęć. Jak się całują, przytulają i uśmiechają do siebie wielce zakochani. Mimo tego, że przyzwyczaiłam się w miarę do tego, że znajduję się już od dłuższego czasu w tym samym pomieszczeniu co Zayn. To, to mnie po prostu zmroziło. Chłopak na tych zdjęciach wyglądał tak jakbym w ogóle nie miała miejsca w jego życiu. A w końcu spędziliśmy ze sobą 4 lata to o połowę więcej niż ten czas, który on spędził z Perrie. Wyglądał tak jakby Perrie była jego pierwszą i ostatnią miłością, a ile razy mnie o tym zapewniał, że to ja nią jestem. Wgapywałam się bezsensownie w te zdjęcia. Miałam teraz wielką ochotę wyżyć się na nich przez zgniatanie i cięcie ich na tysiące możliwych sposobów. Chyba Louis podłapał to, że takie obrazy ranią straszliwie moje serce. Dlatego chwycił moją dłoń i splótł ją razem ze swoją w mocnym uścisku. Spojrzałam się na niego. Przez ułamek sekundy widziałam jego zamazany obraz co mogło świadczyć o jednym. Znowu moje oczy chciały zrobić mi na złość i wypuścić zupełnie niepotrzebne płyny z moich oczu.
Już od jakiegoś czasu w pomieszczeniu panowała grobowa cisza. Chyba Liam również zauważył, że jestem znów na skraju przepaści, dlatego szybko zabrał głos. - No Perrie i o co chodziło z tymi zdjęciami? Co Ty chciałaś z nimi zrobić?- W tym czasie kiedy Perrie była zajęta spoglądaniem w nie i nie zwracała na mnie uwagi Lou kciukiem swojej drugiej dłoni otarł jedną łzę, która spływała wolno po moim policzku. Tylko na jedną łzę sobie pozwoliłam i na więcej nie miałam zamiaru. W końcu nie mogłam pokazać Zayn'owi, że jestem cały czas tak cholernie słaba.
- Tak właśnie, dzięki Liam za przypomnienie. Wpadłam na taki pomysł aby te nasze zdjęcia dać do drukarni aby wydrukowali takie małe karteczki z nim w środku, a następnie dać to jakiemuś cukiernikowi, aby poowijał cukierki, właśnie w te papierki. Wtedy każdy gość dostałby taki drobny upominek w postaci paru cukierków z naszymi wspólnymi zdjęciami. Co Ty na to?- Perrie mówiła to wszystko bardzo szybko i z wielkim przejęciem, jakby od tego zależało jej życie. No może życie blond piękności od tego nie zależy, ale idealny ślub, wesele oraz zadowolenie gości tak. To był na prawdę genialny pomysł, ale w końcu nie mogłam pozwolić jej na to, aby goście na weselu byli zadowoleni. Nikt nie miał być zadowolony. Ani ona, ani pan młody w postaci Zayn'a, ani goście, ani DJ. Po prostu nikt. No może z wyjątkiem mnie, bo ja wtedy nie dość, że będę zadowolona to jeszcze do tego ogromnie spełniona.
- Ahm, nie. Wybacz, że to powiem ale to jest tandetne. Na prawdę myślisz, że ludzie zachowają sobie te cukierki do końca życia?! Nie. Oni jak tylko usiądą i zobaczą słodkie to od razu się na to rzucą i nie zauważą nawet, że było tam jedno z tych właśnie zdjęć.- Mówiłam na prawdę szybko i spoglądałam głęboko w oczy Perrie, aby mi uwierzyła w to kłamstwo. Znów czułam na sobie wzrok chłopaków. Spojrzałam w ich stronę na moment. Wszyscy na mnie patrzyli z ogromnym zdziwieniem, że właśnie takie coś powiedziałam. - Może zwrócą na to uwagę dopiero przy zgniataniu papierka, ale wtedy stwierdzą, że skoro już zjedli to żebyś się nie zorientowała to zgniotą i po prostu wrzucą do kieszeni garnituru bądź do torebki, a przy lepszym pierwszym śmietniku wyrzucą. Oczywiście to jest tylko i wyłącznie wasza decyzja czy chcecie te cukierki czy nie. Ja wyraziłam swoje zdanie na ten temat i tyle. A jeśli chcecie to mogę zaraz zadzwonić do drukarni oraz do cukiernika i wszystko będzie na za 2 tygodnie.
Najwidoczniej Perrie zamurowało. Spojrzała na Zayn'a, który wgapiał się we mnie prawie, że z otwartą buzią. Przesłałam jej jeszcze wymuszony, przyjazny uśmiech.- Nie wiesz. To my sobie chyba podarujemy. Nie chcemy zostać zgnieceni. Na samą tą myśl już mi jakoś tak niemrawo.
~~~*~~~
To jeszcze trwało z parę godzin. Ale udało mi się. Zabiłam prawie każdy pomysł jaki podała Perrie, albo go lekko zmieniłam. Tak jak, np. Miały być fioletowe dodatki, a ja je zmieniłam na limonkowe wciskając jej kit, że taki kolor teraz króluję na rynkach ślubnych i w to uwierzyła. To na pewno będzie najciekawszy ślub wszechczasów  Co to, to na pewno. Ale na pewno nie będzie idealny, a nawet wręcz odwrotnie.

- Dobrze to chyba byłoby na tyle. Bardzo dziękuję Ci Perrie, że mnie zaprosiłaś do was do domu. Znów miałam przez to możliwość spotkania się ze starymi przyjaciółmi, ale teraz już czas na mnie bo już jest na prawdę późno.- Zamknęłam segregator i odłożyłam go na stolik, a następnie wstałam z kanapy. Chociażby miałam taki zamiar ponieważ gdy tylko lekko się uniosłam znów wróciłam do tej samej pozycji. Co było tego sprawdzą?! A tak w zasadzie to chyba lepiej powiedzieć, kto? Tak właśnie. Kochany Louis, który pociągnął mnie z powrotem za nadgarstek.
- Rose, proszę zostań na noc. Przecież jest już strasznie późno. Zawsze lubiłaś drugą część Londynu więc na pewno mieszkasz po drugiej stronie Tamizy. To kawał stąd. Po co masz się tłuc samochodem w nocy. Jeszcze nie daj Boże coś się stanie, i co wtedy?- Słysząc wypowiedź Lou po prostu nie dało się melodyjnie zachichotać. Chyba nie tylko na mnie te słowa tak działały ponieważ Horan oraz Harold również zareagowali podobnie jak ja.
- Lou ma w sumie rację. Jest już późno. Zostań u nas.- Zadecydował za mnie Liam. Ja tylko westchnęłam ciężko. Spojrzałam jeszcze na moment w stronę Perrie, która ochoczo pokiwała głową. Chyba mimo tego, że robię z jej ślubu katastrofę to ona i tak mnie polubiła. W końcu pokiwałam delikatnie głową zgadzając się ze słowami Liam'a.- No dobrze w takim razie Lou i Zayn mają największe łóżka w swoich sypialniach. Zayn śpi z Perrie, więc jego pokój nie wchodzi w grę, ale może Harry przeniesie się na jedną noc do Louisa, a Ty prześpisz się u niego w sypialni, co Ty na to?!- Już chciałam zgodzić się na to, jednak wyprzedził mnie znacznie oburzony Tomlinson
- Nie no, ja przepraszam bardzo. Ale ja nie mam zamiaru spać z Harry'm. On całą noc będzie się do mnie przytulał i mruczał mi do ucha. W takich momentach czuję się wykorzystywany i moja psychika siada.
- No okey. W takim razie weźmiesz do siebie na tą jedną nockę Niallera, a Rose pójdzie do jego sypialni- Liam zachowywał się teraz faktycznie jak Daddy. Rozkazywał wszystkim i układał ich pod siebie, jednak im to chyba wcale nie przeszkadzało. Teraz Liam zachowywał się jak ojciec, a Louis był wkurzającym go synkiem.
- Nie. On też odpada.Wybaczcie ale chce dożyć starości, a jeśli zamkniecie mnie w jednym pomieszczeniu z Niall'em po tym co on dzisiaj zjadł to nie wyjdę stamtąd żywy. On mnie zaczadzi! - Słysząc jego słowa delikatnie zachichotałam spoglądając na zjadającego kolejną kanapkę Horan'a. Może i Louis miał rację. To na pewno nie byłaby udana nocka z przyjacielem. Liam chyba chciał zaproponować teraz siebie, ale Louis go wyprzedził. -Mogę spać z Rose. Tylko i wyłącznie z Rose. W końcu skoro mam z naszej czwórki jako jedyny duże łóżko to po co przestawiać jeszcze jednego z Was. Po prostu nasza królewna pójdzie spać do mnie. I będzie Si.
- A czy ja mam jakiekolwiek prawo głosu i decyzji?!- Zapytałam rozbawiona tą całą sytuacją. Jednak chyba odpowiedzią na moje pytanie były twarze spoglądających w moją stronę chłopaków, którzy kiwali przecząco głową.- No okey, w takim razie śpię z Lou.
- Super! W takim razie ostatni pokój po prawej na pierwszym piętrze.- Dopowiedział zadowolony z siebie Tomlinson. Nie chciało mi się już nawet tego komentować. Byłam zmęczona, w końcu jak zawsze mając taką pracę dlatego pożegnałam się z chłopakami oraz Perrie przez niedbałe machnięcie ręką i powiedzenie Dobranoc po czym udałam się za wskazówkami Lou do jego pokoju. Jego wnętrze było na prawdę cudowne. Mimo tego, że w pokoju gościły różne odcienie brązu to i tak był bardzo przytulny. Jednak byłam tak zmęczona, że nawet nie chciało mi się zachwycać detalami i po prostu leniwie udałam się do łazienki zamykając jej drzwi na klucz. Zdjęłam z siebie moje wszystkie ubrania po czym weszłam pod natrysk. Strumień ciepłej wody idealnie mi pomógł chociaż na moment zapomnieć o moich problemach z jakimi muszę się teraz użalać. Już parę godzin jestem w tym samym domu co Zayn i jego narzeczona, którą na prawdę kocha. To wcale nie jest takie łatwe patrzeć się na jego twarz co chwile aby Perrie nie nabrała podejrzeń, że ze sobą nie rozmawiamy. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się w puchowy ręcznik. No tak. Znowu nie pomyślałam. Weszłam do łazienki bez żadnych ciuchów. W końcu w sukience nie będę spała. Sprawnie założyłam na siebie moją czarną bieliznę, owinęłam mokre włosy w ręcznik, a drugim owinęłam swoje ciało. Wychodząc z łazienki w samym ręczniku miałam nadzieję, że nie wpadnę na Louisa. Chyba los był tym razem po mojej stronie bo gdy tylko weszłam do sypialni nie zastałam tam nikogo. Szybciutko podeszłam do ogromnej dwudrzwiowej szafy i wyjęłam z niej jedną z koszul należącą, jak mniemam do Tomlinson'a, w końcu co by do jasnej cholery miała robić koszula Liam'a w szafie należącej do zżeracza marchewek?! Puściłam ręcznik zostając w samej bieliźnie po czym założyłam na ramiona koszulę, a następnie wzięłam się za zapięcie praktycznie wszystkich guzików, zostawiając wolno tylko jeden u samej góry. Gdy dopinałam ostatni z nich rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę- Powiedziałam na tyle głośno aby osoba za drzwiami mogła dosłyszeć po czym przysiadłam na łóżku i wzięłam się za rozplątywanie ręcznika z mokrych włosów. Drzwi się lekko uchyliły i już po chwili pojawiła się w tej małej szparce głowa Zayn'a. Myślałam, że jak mnie zobaczy to odwróci się i po prostu wyjdzie. Jednak nie. On nawet delikatnie się uśmiechnął w moją stronę
- Cześć, Rose. Jest Lou?- Pokiwałam przecząco głową. Teraz byłam święcie przekonana, że po tym geście sobie po prostu pójdzie. Jednak chyba się pomyliłam. Wszedł całkowicie do środka i zamknął za sobą drzwi po czym obdarował mnie jeszcze szerszym uśmiechem przez co pokazał mi swoje nienaganne uzębienie. - To dobrze, bo chciałem porozmawiać z Tobą w cztery oczy.- Zaczęłam się bać zwłaszcza, kiedy chłopak bez żadnych ogródek przysiadł się tuż obok mnie. Chociaż w sumie to bardziej jego dom niż mój, więc na pewno nie miał zamiaru czuć się w nim niekomfortowo.
- Dobra, albo zaraz powiesz mi o co chodzi albo Cię uduszę za to trzymanie w niepewności- W końcu udało mi się wydusić z siebie jakieś słowa. On natomiast już po raz trzeci zadziwił mnie swoim czynem. Teraz moja smukła dłoń znajdowała się w jego zawsze ciepłych, wielkich dłoniach. Nie cofnęłam jej. Nawet przez moment nie przeszła mi przez głowę taka myśl aby to uczynić. Byliśmy parą przez prawie 4 lata i znamy się na wylot, dlatego trzymanie mojej dłoni mimo tego, że nie mamy ze sobą już nic wspólnego to nic takiego
- Rose dziękuję Ci, że dzisiaj nie wygadałaś Perrie o tym co było między nami na studiach. - Chłopak spoglądał w moje oczy z podzięką- A przyszedłem tu Cię prosić o to abyś jej o tym nie wspomniała. Tak wiem, powinna wiedzieć. Dowie się na pewno, ale wolałbym aby wyleciało to z moich ust.- Chłopak spoglądał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja po prostu nie wiedziałam co mam zrobić
- Kochasz ją?- W końcu udało mi się wyszeptać.
- Bardzo. Jest moją bratnią duszą. Od razu drugą po Tobie- Dodał równie cicho, jakby bał się, że ściany mają uszy.
- Perrie jest na prawdę w porządku dziewczyną i na prawdę ślicznie razem wyglądacie. Okey nie powiem jej nic o nas. Ale moim zdaniem powinna dowiedzieć się o tym jak najwcześniej.- Rozmawialiśmy tak jakbyśmy byli przyjaciółmi, co na pewno nie było prawdą.
- Dziękuję Ci, Rose. Ratujesz mi życie. Mimo, że mnie nienawidzisz to cały czas umiesz pokazać, że masz serce. Właśnie za to Cię kocham- Powiedział przytulając mnie mocno. Znowu nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu po niespełna sekundzie i ja go delikatnie przytuliłam
- Ale pamiętaj, że to, iż zgodziłam się siedzieć cicho odnośnie tego co nas łączyło na studiach i dlaczego zerwaliśmy, to nie oznacza, że uczynię ten ślub najśliczniejszą ceremonią jaką świat widział. Wręcz odwrotnie i Ty dobrze o tym wiesz. Więc dzięki temu, że ja Ci pomagam to Ty nie będziesz wtrącał się w sprawy organizacyjne podając jakieś rewelacyjne pomysły, jasne?!- Wypowiedziałam wszystko prawie na jednym oddechu po czym odsunęłam się troszkę od Zayn'a aby spojrzeć na jego twarz
- To właśnie za tą zadziorność Cię cały czas kocham. Ale w porządku idę na taki układ. Już gdy Cię tylko zobaczyłem od razu uznałem, że będę miał najgorszy ślub w historii ślubów.- Znowu zdziwiłam się jego słowami. Najwidoczniej na prawdę kochał Perrie zgadzając się na najgorszy ślub w dziejach. Ale to, że w tak krótkim czasie już drugi raz wyznał mi miłość też było niepokojące. Teraz miałam największą ochotę wykrzyczeć Ja Ciebie też Malik, jednak wiedziałam bardzo dobrze, że nie mogę tego zrobić. Nie teraz i nie po tym wszystkim. Przez te 2 lata próbowałam o nim nie myśleć, a teraz tak po prostu chciałam wyznać mu miłość?! Nie mogło się to stać.
- To dlaczego podpisałeś umowę, skoro wiedziałeś, że to się tak skończy?- Zapytałam z wielkim zdziwieniem
- Bo wiedziałem również, że dzięki temu będę miał możliwość spędzenia z Tobą czasu oraz Cię odzyskam- Chłopak obdarzył mnie jednym z tych swoich niewinnych uśmieszków, a następnie minimalnie przybliżył twarz do mojej
- Czyżby?- Zapytałam rozbawiona jego słowami
- Czyżby.- Powtórzył moje słowa, a następnie złożył na moich malinowych ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęłam się delikatnie. Tym razem o dziwo nie odepchnęłam go od siebie i nawet co zabawne odwzajemniłam go. Bardzo szybko zmienił się nasz pocałunek w czuły, jak w filmach między kochankami. Zayn wplótł dłoń w moje mokre blond włosy, a ja swoją ułożyłam na jego miękkim policzku. Znowu przyszło to samo uczucie co podczas nieoczekiwanego pocałunku w toalecie. Znów czułam się tak jak za czasów studiów. Ale wtedy to było całkowicie dozwolone, w końcu byliśmy razem, a teraz on ma narzeczoną i zachowałam się w stosunku do niej identycznie jak ta wytapetowana ruda lalunia w stosunku do mnie na imprezie absolwentów.

~~~*~~~
I oto właśnie kolejny rozdział :D Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że ten również się wam spodoba, choć ja się nim nie zachwycam. Jeśli to już czytasz to mam wielką prośbę abyś pozostawił po sobie ślad i napisał jakikolwiek komentarz pod spodem to bardzo mnie mobilizuję i z uśmiechem na twarzy piszę kolejne rozdziały < 3

16 komentarzy:

  1. Ooo. Kurdę zdziwiła mnie Rose, taka wredna była w stosunku do Perrie z tymi papierkami do cukierków. ;o
    HHAHAHA, Najlepsze było z Niallem który miał zaczadzić naszego wielbiciela marchewek. x D Uśmiałam się przy tym że aż mnie brzuch rozbolał. :*
    A potem ten pocałunek Zayna i Rose, dzieje się dzieje. :P
    Czekam na nastepny i zapraszam do komentowania : http://fight-for-friendship-it-is-valuable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn zazdrośnik! <3
    Jezu ten rozdział to cudeńko *_*
    W ogóle to opowiadanie!
    Nowy rozdział; fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 <3 <3 Wpadnij też czasami na mojego bloga tocolubie999.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać w czwartek bądź piątek. Ale jeśli tylko chcesz to mogę Cię powiadamiać o nowych rozdziałach < 3

      Usuń
  5. boskie <3 Dodawaj kolejny szybciej ! Już nie mogę się doczekać ! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Weny życzę !

    Zajrzysz też do mnie ? Nie obrażę się za komentarz. :P
    http://theworldwith.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no, no fajne..Z niecierpliwością czekam na rozdział kolejny.
    Love.

    OdpowiedzUsuń
  7. Informuje że nowy rozdział już się pojawił :)
    fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. JEZU..! dziewczyno tym opowiadaniem rozwalasz system ! serio takie pomysły...?! i te kreatywne argumenty Lou..I ♥ IT !
    Niemogę się doczekać nexta ;)
    Kiedy będzie..??
    Zapraszam do mnie w prawdzie nie opowiadanie no ale..
    http://fashionbeautiandstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że się podoba ;) Nie wiem kiedy dodam następny miałam zrobić to już w czwartek ale niestety wena mi na to nie pozwala. Postaram się wyrobić do końca przyszłego tygodnia + na pewno wpadnę do Ciebie ;*

      Usuń
    2. Podoba to malo powiedziane ;) A no i ok bede cierpliwie czekac na nexta i zycze weny ;*

      Usuń
  9. Jestem nowa ... Mega blog :D Dodaj następną część

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominuje cię do Versatile Blogger Award więcej informacji na moim blogu:**
    http://lastfirstkissx.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję Ci bardzo za nominację :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny! <3
    Wpadnij proszę do mnie. ;*
    http://wszystko-o-nich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń